czwartek, 15 marca 2012

Dowód wprost i wspak

Przytoczę dziś z życia wziętą historyjkę, która przydarzyła się nam niedawno, a która udowadnia, że Eurowizja jest bardzo ważnym wydarzeniem europejskim. Poznaliśmy Amerykanina, który przyjechał do Polski na dłużej w bardzo kulturalnych zamiarach: żeby pośredniczyć w zakładaniu czasopisma literackiego, przybliżającego Polakom młodych amerykańskich poetów, a Amerykanom młodych polskich zdolnych. Spotkaliśmy się w większym gronie, więc nawiązała się również rozmowa o naszym obecnym problemie z Eurowizją (żaliliśmy się na ten temat naszej koleżance). Amerykanin był bardzo ciekawy, bo dużo słyszał o tym konkursie i był nieźle zorientowany, ponieważ - chociażby - od razu skojarzył, jaka to estetyka. Ale, kiedy usłyszał, jak ktoś skwitował tę sprawę mówiąc, że trudno, jesteśmy obecnie zaściankiem, bo my nie jesteśmy w konkursie, a przecież nawet na Białorusi będą mieli transmisję, to nie załapał aluzji... Okazało się, że nasz amerykański znajomy, osoba wykształcona, znająca - teoretycznie - europejskie realia, a nawet środkowoeuropejskie, wyspecjalizowana w poezji Miłosza... nie wie, że na Białorusi panuje ostatni reżim w Europie. Uświadomiliśmy mu oczywiście, że nasi sąsiedzi mają niejakie kłopoty z demokracją i był tym bardzo przejęty. Zdaję sobie sprawę, że mowa tu o Amerykaninie (a wiadomo, jak u nich jest z wiedzą geograficzną), w dodatku o jednym (ten mógł być wyjątkowo słaby z geografii), ale mowa też o dwóch ważnych faktach związanych z Europą. I w porównaniu - okazuje się, że wiedza o konkursie Eurowizji jest poza Starym Kontynentem bardziej powszechna niż wiedza o kłopotliwym ustroju politycznym Białorusi. CBDU i voila!

Frater Ж

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz