poniedziałek, 12 marca 2012

Bardzo ważki pomysł


Do tych kilku krajów, które w tym roku postanowiły zrezygnować z udziału w Eurowizji dołączyła w zeszłym tygodniu Armenia. Jej powody wystąpienia z piosenkowej rywalizacji są poważniejsze od polskich (o co nie było trudno) - polityczne; Armenia nigdy nie miała dobrych stosunków z Azerbejdżanem, tegorocznym gospodarzem konkursu. Pod koniec lutego w Azerbejdżanie został zastrzelony ormiański żołnierz i to wydarzenie wywołało społeczne naciski, by podarować sobie udział w konkursie.

Można szanować tę decyzję, można uważać ją za błąd, jednak z pewnością trzeba przyznać, że dysfunkcyjne stosunki międzynarodowe to poważny powód, żeby nie brać udziału w niepoważnym festiwalu. Jednak ormiańska telewizja wycofała się bardzo późno, właściwie niedługo przed konkursem, kiedy rozlosowane były już numery startowe wykonawców w półfinałach. Ich rezygnacja złamała regulamin i wierzę, że sprawiła kłopot Europejskiej Unii Nadawców, dlatego EBU będzie się domagało zapłacenia kary od tego nadawcy.

I to właśnie spowodowało zaświtanie w mojej głowie szatańskiego pomysłu: a gdyby tak Polska zdecydowała się (bardzo szlachetnie) zastąpić Armenię w konkursie? To by było win-win. :) A nawet win-win-win! Armenia nie płaciłaby kary, Polska by wystartowała (no i my, fani mielibyśmy transmisję - juhu!), a organizatorzy ESC nie mieliby tyle pracy przy reorganizowaniu wszystkiego z powodu rezygnacji uczestnika, ot zastąpiliby jednego drugim - nic wielkiego. ;P

To taka piękna idea! Niech idzie w świat. Jeszcze - teoretycznie - wszystko da się odkręcić.
Bo praktycznie... to już gorzej. TVP nigdy nie przyzna się do popełnionego wcześniej błędu, ramówka na koniec maja już pewnie jest na mur beton ustalona, to właściwie niemożliwe (nie w tym kraju), żebyśmy tak szybko wybrali reprezentanta no i najważniejsze: ktoś tam w zarządzie telewizji, jakiś siny smutas, wyraźnie nienawidzi tego konkursu i będzie na bank robił wszystko, żeby zniknął on z fal telewizji oraz ze świadomości widzów... Cóż, pomarzyć zawsze warto. ;)

Tak strasznie byśmy chcieli trafić z adresem naszego bloga na stronę OGAE! Może po tym konsruktywnym wpisie nam się uda.

Frater Ж

4 komentarze:

  1. Panie szlaban, pomysł zaiste bardzo przebiegły, tylko nie możliwy do realizacji. W 10 dni Polska musiałaby znaleźć i artystę i utwór. Cieszy mnie, że widzisz w tym bagnie jeszcze jakiś promyk nadziei, ale to TVP- tu trzeba myśleć trzeźwo.

    OdpowiedzUsuń
  2. Raczej nie "tu trzeba myśleć trzeźwo", ale "tu trzeba być przygotowanym na najgorsze". ;P

    Wiem, czyją matką jest nadzieja i zdaję sobie sprawę, że to, o czym piszę to donkiszoteria, ale chciałbym przez to zwrócić uwagę, jak wiele rzeczy jest niemożliwych z powodu przerostu biurokracji, a do tego braku dobrej woli... Wiele instytucji ostatnio opakowuje swoje decyzje w fabuły, argumentacje, usprawiedliwienia, kreacje rzeczywistości - często dosłownie po to, żeby wydupcyć obywatela (TVP - widza). Chyba pomału przechodzę transformację w oburzonego...

    Zainspirowałeś mnie, Hellu - oddaję się teraz rozrywce umysłowej i gdybam, czy gdyby Bóg miał 10 dni, to dałby radę stworzyć świat przez 7, a podczas następnych trzech zdecydować kto i z jaką piosenką ma reprezentować Polskę na Eurowizji? Hmmm... no i jakoś tak wątpię. ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Polska to chory kraj, jesteśmy zawsze 100 kroków za wszystkimi... w tym roku miałam nadzieję z innymi fanami Jedward głosować, pokazać że tu też mają fanów żeby dostali 8,10 lub 12 pkt a tu się okazuje że w ogóle nie możemy głosować ;/ to nie fair... gdyby Polska zastąpiła Armenię byłoby cudownie, no ale w Polsce to jak zwykle nie możliwe :(

    OdpowiedzUsuń
  4. Bedni fani Jedwardów. :( Ostatnio wymyśliliśmy nawet taki slogan, że Polsce nie doskwiera już bieda, tylko "nieda". Jak wielu rzeczy ostatnio się "nie da"... Toż to nie jest dobrobyt, lecz "złobrobyt". Bardzo rozwinęliśmy się słowotwórczo, jak widać. :D Pozdrawiamy!

    OdpowiedzUsuń